Warszawa, 26 czerwca 2002


Pan Wiesław KACZMAREK
Minister Skarbu Państwa


Zgodnie z zapowiedzią zawartą w naszym piśmie z dnia 6 czerwca 2002 r. przesyłamy uwagi do rządowej "Strategii restrukturyzacji" i własne propozycje przekształceń w przemyśle zbrojeniowym. Polskie Lobby Przemysłowe od lat monitoruje i analizuje sytuację w polskiej obronności. Możemy zatem podzielić się wieloma przemyśleniami na ten temat.
Przyjęty przez Radę Ministrów program restrukturyzacji przemysłu obronnego jest daleki od rozwiązań stosowanych przez państwa posiadające większe doświadczenie w tym zakresie. Zamiast spłaszczania struktur zarządzania i zmniejszania liczby podmiotów przez fuzje i przejęcia, rząd proponuje dodatkowe skomplikowanie struktury branży zbrojeniowej. Wprowadzone w ten sposób sztuczne podziały mogą nie tylko nie poprawić konkurencyjności polskich przedsiębiorstw za granicą, ale nawet utrudnią współpracę kooperacyjną.
Pytań związanych ze "Strategią" można stawiać wiele. W pierwszym załączniku sformułowaliśmy tylko część z nich. Potwierdzają one, że zapleczu gospodarczemu polskiej armii potrzebna jest kompleksowa, przemyślana reforma. Zaczynająca się od powołania jednolitego ośrodka zarządzającego całą tą sferą, całościowo porządkująca sprawy finansowe i wybiegająca możliwie daleko w przyszłość. Jej koncepcję przedstawiamy w drugim załączniku.

Koordynator
Polskiego Lobby Przemysłowego

dr Paweł SOROKA


 

 

Otrzymują:
1. Pan Aleksander Kwaśniewski
Prezydent RP
2. Leszek Miller
Prezes Rady Ministrów
3. Odpowiedni ministrowie
4. Przewodniczący Klubów Parlamentarnych oraz niektórych Komisji Sejmowych i Senackich
5. Gen. broni Czesław Piątas - Szef Sztabu Generalnego WP
6. Dowódcy Rodzajów Sił Zbrojnych

 

Załącznik nr 1


Uwagi Polskiego Lobby Przemysłowego
do Strategii przekształceń strukturalnych
przemysłowego potencjału obronnego w latach 2002-2005

1. Polskie Lobby Przemysłowe od początku swego istnienia opowiadało się za konsolidacją przedsiębiorstw polskiego przemysłu obronnego. Przyjęta w zaproponowanej przez rząd "Strategii" koncepcja konsolidacji przedsiębiorstw obronnych budzi jednak nasze poważne zastrzeżenia.
"Strategia", którą zaproponował rząd nie jest nawet krótkoterminowym planem. Sprowadza się jedynie do podporządkowania części przedsiębiorstw zbrojeniowych dwóm wybranym arbitralnie spółkom spoza branży. Zamiast fuzji i konsolidacji wokół najsilniejszych przedsiębiorstw czy najważniejszych programów, "Strategia" wprowadza więc dodatkowy szczebel zarządzania.
W „Strategii brakuje wielu szczegółowych rozwiązań, projektów związanych z nią ustaw itp. Wydaje się, że brakuje ich, bo wszystko wskazuje na to, że ma ona przede wszystkim przysporzyć doraźne korzyści wąskiej grupie osób związanych ze spółkami, które mają przejąć kontrolę nad przemysłem zbrojeniowym. Autorów nie interesowało sprecyzowanie zamiarów na kolejne lata. Pieniądze z dotychczasowej prywatyzacji przedsiębiorstw zbrojeniowych miały zostać Strategii” brakuje wielu szczegółowych rozwiązań, projektów związanych "Strategia" przewiduje, że zostaną one wykorzystane na dotacje. Obawiamy się jednak, że nie trafią one do spółek produkcyjnych.
W Strategii nie ma nawet próby określenia przyszłego kształtu polskiej zbrojeniówki - struktury, wielkości, czy zatrudnienia. Jest natomiast pomysł finansowania zakupów MON ze środków pozabudżetowych, niezwykle korzystny dla kredytodawców, a kosztowny dla budżetu. Restrukturyzacja nie uwzględnienia wszystkich przedsiębiorstw realizujących zamówienia MON. Brakuje koncepcji przekształceń wojskowych zakładów remontowych. Marginalnie potraktowano jednostki badawczo-rozwojowe w tym wojskowe instytuty, bez których już wkrótce wytwórnie mogą nie mieć czego produkować. Zupełnie pominięto przyszłe miejsce odgrywających coraz ważniejszą rolę spółek prywatnych. Poważne wątpliwości budzi również dobór niektórych spółek do dominujących grup kapitałowych. Przykładowo CNPEP "Radwar" dotąd zaliczany do branży radioelektronicznej ma zostać włączony do grupy kapitałowej amunicyjno-rakietowo-pancernej.

2. W Strategii założono, że do grup trafi część zamówień wynikających ze zobowiązań offsetowych zagranicznych dostawców. Założono, że przy średnim mnożniku offsetowym równym 1,7 inwestycje bezpośrednie wyniosą ok. 1,8 mld USD. Potężny miałby być też transfer nowoczesnych technologii. Jego wartość. "Strategia" szacuje nawet na 1,2 mld USD.
Obliczenia te są sprzeczne z innymi decyzjami rządu. Kilka tygodni przed przyjęciem Strategii skierował on bowiem do Sejmu projekt zmian ustawy off-setowej zwiększający wartość mnożników do 5 i znoszący obligatoryjność lokowania offsetu w ppo. A inwestycje i technologie będą mogły być transferowane do spółek zależnych od dostawców, czyli w Polsce znajdą się często cał-kowicie wirtualnie (o łatwych do przewidzenia fatalnych skutkach zmian ustawy offsetowej pisaliśmy oddzielnie).

3. Tymczasem z całą operacją mogą być związane ogromne nakłady finansowe. Zgodnie z prawem koszty przenoszenia akcji mogą wynieść nawet kilkaset milionów złotych. Potrzebne będą więc nadzwyczajne decyzje ministerstwa finansów lub kolejna specjalna ustawa.
Już w pierwszej fazie szefowie spółek produkcyjnych stracą finansowo. Zgodnie z ustawą kominową, ich wynagrodzenia, jako zarządzających spółkami za-leżnymi, mogą zmaleć nawet o 1/3. Może to spowodować odejście najlepszych fachowców, których i tak stale brakuje. Także w tym wypadku potrzeba by zmian ustawy.

4. Kluczową rolę w przekształceniach mają odegrać dwie agencje i jedno przedsiębiorstwo handlu zagranicznego. Dzieje się tak w czasie, gdy rząd deklaruje likwidację agencji i ograniczenie pozabudżetowego, praktycznie pozbawionego kontroli, obiegu pieniędzy podatników. Naszym zdaniem, te dominujące podmioty mogą kierować się własnym interesem, a nie interesem państwa czy interesem zamawiającego wyroby.
Zgodnie z zamiarami rządu prawdziwym omnibusem ma zostać Agencja Rozwoju Przemysłu, która ma pogodzić kilka ważnych i sprzecznych ze sobą ról. Niedawno rząd powierzył jej prowadzenie negocjacji offsetowych. Z kolei w "Strategii" postanowiono postawić ją na czele jednego z holdingów zbrojeniowych. Agencja prowadzi też interesy z wieloma przedsiębiorstwami zagranicznymi, wśród których mogą być dostawcy uzbrojenia. Czy w tej sytuacji interes polskich spółek będzie dla niej nadrzędny"

5. Równie skomplikowana staje się sytuacja Agencji Mienia Wojskowego. Dotąd, z różnymi efektami, sprzedawała ona majątek zbędny MON. Teraz ma zająć się także zakupami uzbrojenia i finansowaniem przekształceń w przemyśle zbrojeniowym. Nie wiadomo jednak jak to zrobić zgodnie z prawem. Aby spełnić nowe zadanie, AMW powinna zaciągnąć ogromne kredyty zastawiając najatrakcyjniejsze nieruchomości w Warszawie, którymi dysponuje MON. Jednak prawo ich pierwokupu mają gminy i należy wątpić by z niego zrezygnowały.
Gdyby nawet się udało, to koszty sukcesu dla budżetu byłyby ogromne. Przy najkorzystniejszym oprocentowaniu zaciągnięty na ponad 10 lat kredyt musi kosztować ok. 50% nominalnej wartości. Za uzyskane pieniądze AMW kupowałaby uzbrojenie, które potem leasingowałaby MON. Leasing też kosztuje, choćby 3-4% rocznie. W sumie więc budżet (podatnicy) przepłaciłby przynajmniej dwukrotnie w porównaniu do zwykłego, bezpośredniego zakupu.
Trwające już przetargi na KTO i ppk prowadzi MON. Ich nabywcą miałaby jednak być AMW. Niemożliwe wydaje się zgodne z prawem dokonanie cesji przetargu. Takich sprzeczności jest więcej. Być może mogłaby je rozwiązać kolejna specjalna ustawa...

6. PHZ "Bumar" to największe polskie przedsiębiorstwo handlujące sprzętem specjalnym. Do tej pory konkurowało ono z przedsiębiorstwami zbrojeniowymi, sprowadzając do Polski sprzęt wojskowy. Nie odnosiło natomiast poważniejszych sukcesów eksportowych. Teraz ma przejąć kontrolę nad prawie całym sektorem zbrojeniowym.
Wybór PHZ "Bumar" uzasadniono pozytywnym standingiem finansowym spółki, posiadaniem zdolności kredytowej i doświadczeniem w działalności eksportowej (wyboru ARP nie uzasadniano). Obawiamy się, że w kolejnym roku działalności wyniki spółki mogą być dużo gorsze. Chyba, że budżet oddłuży podporządkowywane "Bumarowi" spółki, co musiałoby kosztować kolejnych kilkaset milionów złotych. Oczywiście bez gwarancji powodzenia.

7. Sygnalizowany w "Strategii" proces restrukturyzacji zatrudnienia w przedsiębiorstwach obronnych powinien być uzależniony od wielkości zakupów na rynku krajowym i przewidywanego wzrostu eksportu. Większość przedsiębiorstw znajduje się w regionach strukturalnego bezrobocia (np. obszar dawnego COP), dlatego sprawy zatrudnienia powinny być bezwzględnie uzgadniane ze związkami zawodowymi i władzami regionalnymi.

8. Na przewidywanych w "Strategii" zmianach najlepsze spółki produkcyjne mogą wręcz stracić, bo zostaną uzależnione od bieżących interesów spółek dominujących. W tych ostatnich nie ma fachowców od zarządzania tak specyficznymi strukturami, więc w wypadku kłopotów prawdopodobne będzie sprzedawanie uzyskanych wcześniej za darmo akcji spółek produkcyjnych. Jeśli pomysł rządu się nie sprawdzi, akcje nie będą mogły wrócić pod bezpośrednią kontrolę państwa. Fatalnych w skutkach przykładów wyprowadzania akcji przedsiębiorstw państwowych spod kontroli rządu było w ostatnich latach wiele. Wiele wskazuje na to, że tak może być i tym razem.
Obawiamy się, że konsekwencją prawdopodobnych problemów finansowych stanie się wymuszona prywatyzacja, z której bieżące korzyści czerpać będą spółki dominujące. W efekcie nastąpi utrata kontroli nad całym zapleczem gospodarczym polskiej armii. Pierwsze doświadczenia już mamy. Państwowa WSK PZL-Rzeszów eksportowała 74% produkcji i przynosiła zyski. W 2001 było to 16 mln zł przy sprzedaży równej 409 mln zł. Po sprzedaży amerykańskiemu UTH najlepsza dotąd polska spółka zbrojeniowa przynosi co miesiąc 10 mln zł strat, a jej tegoroczna sprzedaż spadnie - według optymistycznych przewidywań - do 320-330 mln zł. Czy o zmniejszenie eksportu i wpływów do budżetu chodziło rządowi? O tym jak wzrosną koszty eksploatacji kilkuset statków powietrznych używanych przez armię dopiero się dowiemy...

 

Załącznik nr 2


Model restrukturyzacji polskiego przemysłu zbrojeniowego
proponowany przez Polskie Lobby Przemysłowe


1. Niezbędne zmiany w strukturze państwa i Sił Zbrojnych

Restrukturyzacja polskiej obronności i jej zaplecza gospodarczego musi być elementem szerszej strategii Rzeczypospolitej Polskiej. "Strategia" ta musi być dziełem organów państwa najwyższego szczebla - parlamentu i najwyższych władz wykonawczych, w tym premiera i prezydenta.
Naszym zdaniem konieczne jest skuteczne powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, w której wzorem II RP powinien znaleźć się prezydent, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu, prezes NBP oraz ministrowie finansów, spraw zagranicznych, obrony narodowej i gospodarki. Radę musi wspierać kilkuoosobowa grupa najwybitniejszych analityków nominowanych formalnie przez prezydenta. To ich zadaniem powinno być opracowanie spójnej Strategii RP zakreślonej na 40-50 lat ze szczególnym uwzględnieniem najbliższego dziesięciolecia. "Strategia" musi obejmować przynajmniej pięć obszarów: gospodarki, finansów, polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego. Zaproponowana przez ekspertów i RBN "Strategia" RP musi być przyjęta przez Parlament i konsekwentnie realizowana przez kolejne rządy, niezależnie od ich orientacji politycznej.
Konieczne jest przywrócenie właściwego miejsca rodzajom Sił Zbrojnych i Sztabowi Generalnemu. Ten ostatni powinien pełnić głównie rolę planistyczną w wymiarze strategicznym. Dopiero na bazie jego planów rodzaje Sił Zbrojnych mogą przygotowywać programy szkoleń, a urząd odpowiadający za pozyskiwanie uzbrojenia opracowywać perspektywiczne plany jego rozwoju i zakupów. Oczywiście odpowiednie procedury muszą być realizowane interakcyjnie, ale na bazie czytelnego podziału podstawowych kompetencji. Trzeba też wreszcie rozstrzygnąć sprawę dowodzenia w wypadku kryzysu. Tutaj nie można się bowiem niczego nauczyć na własnych błędach...
Oczywiście rozwój obronności możliwy jest tylko w stabilnych warunkach finansowych. Jednym z najważniejszych elementów Strategii RP musi być więc nowa polityka gospodarcza, także w sektorze zbrojeniowym. Jej podstawą powinno być powstanie jednolitego systemu zarządzania sferą rozwoju i zakupów sprzętu wojskowego oraz zarządzania przemysłem zbrojeniowym. Odpowiednia agenda rządowa o szerokich kompetencjach decyzyjnych (zamiast kilku obecnie funkcjonujących i konkurujących struktur w URM, MON, MSWiA, MF i MG) musi tworzyć stabilne plany i kierować ich realizacją z wieloletnią perspektywą i uwzględnieniem współpracy międzynarodowej (w tym zmierzającego ku coraz większym patologiom offsetu).

2. Podstawowe zasady restrukturyzacji przedsiębiorstw obronnych

Restrukturyzacja przemysłu zbrojeniowego musi być realna i w dużej mierze opierać się na doświadczeniach państw Europy Zachodniej i USA (na nich wzoruje się dziś nawet Rosja). Nie wystarczą dziś żadne sztuczne podziały na grupy produkcyjne, czy holdingi o mniej czy bardziej skomplikowanej strukturze. Proces zmian musi przebiegać możliwie naturalnie. Fuzje i przejęcia muszą mieć charakter kapitałowy, a koncerny powinny powstawać wokół najsilniejszych przedsiębiorstw i najważniejszych programów. Na ich czele powinni stać najbardziej dynamiczni i doświadczeni menedżerowie, których grupa wykształciła się w ostatniej, trudnej dekadzie, wsparci specjalistami od finansów i współpracy międzynarodowej.
Przemiany muszą objąć cztery główne grupy przedsiębiorstw zaangażowanych w obronność: spółki potencjału obronnego określone dziś stosowną ustawą, branżowe jednostki badawczorozwojowe, wojskowe zakłady remontowe oraz coraz liczniejsze i silniejsze przedsiębiorstwa prywatne. Wszystkie one, poza ostatnią grupą, muszą przejść poważną wewnętrzną restrukturyzację. Jej charakter jest trudny do prostego zdefiniowania, choćby z powodu znacznej niestabilności branży, zarówno w skali lokalnej, jak i światowej. Oznacza ona więc znaczne ryzyko, związane choćby z próbami nadmiernego wyspecjalizowania kluczowych przedsiębiorstw, czy nadmiernej koncentracji. Podobne procesy niezbędne są w zakładach remontowych, które po krótkim okresie koniunktury, natrafiły na głównie finansowe - bariery rozwoju. W ich wypadku potrzebna jest zapewne specjalna ustawa, która zabezpieczy interesy armii, pozwalając jednocześnie chętnym na włączenie się w konkurowanie na rynku uzbrojenia i usług z nim związanych. Podobna ustawa potrzebna jest zapewne w wypadku cywilnych jednostek badawczych i instytutów wojskowych.
Restrukturyzacja musi jak najszybciej doprowadzić do radykalnego zmniejszenia liczby podmiotów, które pozostaną na liście głównych dostawców polskiej armii z obecnych kilkudziesięciu powinno zostać 4-6 stosunkowo dużych koncernów (będących w stanie sprzedawać wyroby o wartości co najmniej setek milionów złotych) oraz kilkanaście mniejszych, wyspecjalizowanych przedsiębiorstw i jednostek badawczych.
Koncerny powinny oferować możliwie najszerszy zakres usług. Przekroczenie masy krytycznej powinno znacznie ułatwić im, przy zróżnicowanej ofercie produkcyjnej, realizowanie ambitnych programów rozwojowych, konkurowanie na rynkach zagranicznych i współpracę międzynarodową. Można przewidywać, że mniejsze, wyspecjalizowane przedsiębiorstwa zajmowałyby się tym czym dotychczas, czyli sprzedażą drobniejszego sprzętu i dostawami kooperacyjnymi. Rozważenia wymaga miejsce wojskowych zakładów remontowo-produkcyjnych. Jedna możliwość to włączenie ich do wspomnianych koncernów, przy zapewnieniu im określonej autonomii ze względu na ich szczególną rolę w czasie potencjalnego zagrożenia wojennego. Druga możliwość to ustanowienie właściwych relacji i podziału zadań w zaspokajaniu potrzeb polskiej armii pomiędzy koncernami a wzrpami. W niektórych dziedzinach możliwa jest między nimi kooperacja lub podejmowanie wspólnych przedsięwzięć (np. przy modernizacji niektórych rodzajów uzbrojenia), co wymaga odpowiedniej koordynacji.
W ten sposób struktura przemysłu obronnego zbliżyłaby się do standardów światowych, a rola państwa mogłaby zostać sprowadzona do wyznaczania strategicznych kierunków rozwoju i nadzoru nad najważniejszymi czynnikami w branży.
Państwo powinno też zagwarantować stabilne finansowanie całego sektora, najlepiej - podobnie jak to było w okresie międzywojennym z Bankiem Gospodarstwa Krajowego - w oparciu o wybrany bank pozostający pod jego pełną kontrolą. W gestii rządu powinno też pozostać finansowanie wybranych prac badawczych i kształcenie fachowców. Powinno ono odbywać się przede wszystkim w wybranych uczelniach i instytutach wojskowych oraz - w rozsądnym zakresie - cywilnych (w ogóle na styk sektora cywilnego - w tym prywatnego - i państwowego, jako rodzącego wiele patologii, musi być skierowana szczególna uwaga). Bez kształcenia nowych kadr trudno bowiem mówić o rozwoju obronności.
Polskie Lobby Przemysłowe uważa, że jakakolwiek konsolidacja polskiego przemysłu obronnego powinna być ściśle powiązana z zawarciem wieloletnich umów na dostawy sprzętu i uzbrojenia na potrzeby Wojska Polskiego, przy czym w pierwszym rzędzie powinny to być te rodzaje sprzętu i uzbrojenia, które jest w stanie wyprodukować polski przemysł obronny, w tym we współpracy z partnerami zagranicznymi.


Warszawa, czerwiec 2002 r.