Pan Wiesław KACZMAREK
Minister Skarbu Państwa
Zgodnie z zapowiedzią zawartą w naszym piśmie z dnia 6 czerwca 2002 r. przesyłamy
uwagi do rządowej "Strategii restrukturyzacji" i własne propozycje
przekształceń w przemyśle zbrojeniowym. Polskie Lobby Przemysłowe od lat monitoruje
i analizuje sytuację w polskiej obronności. Możemy zatem podzielić się wieloma
przemyśleniami na ten temat.
Przyjęty przez Radę Ministrów program restrukturyzacji przemysłu obronnego jest
daleki od rozwiązań stosowanych przez państwa posiadające większe doświadczenie
w tym zakresie. Zamiast spłaszczania struktur zarządzania i zmniejszania liczby
podmiotów przez fuzje i przejęcia, rząd proponuje dodatkowe skomplikowanie struktury
branży zbrojeniowej. Wprowadzone w ten sposób sztuczne podziały mogą nie tylko
nie poprawić konkurencyjności polskich przedsiębiorstw za granicą, ale nawet
utrudnią współpracę kooperacyjną.
Pytań związanych ze "Strategią" można stawiać wiele. W pierwszym
załączniku sformułowaliśmy tylko część z nich. Potwierdzają one, że zapleczu
gospodarczemu polskiej armii potrzebna jest kompleksowa, przemyślana reforma.
Zaczynająca się od powołania jednolitego ośrodka zarządzającego całą tą sferą,
całościowo porządkująca sprawy finansowe i wybiegająca możliwie daleko w przyszłość.
Jej koncepcję przedstawiamy w drugim załączniku.
Koordynator dr Paweł SOROKA |
Otrzymują:
1. Pan Aleksander Kwaśniewski
Prezydent RP
2. Leszek Miller
Prezes Rady Ministrów
3. Odpowiedni ministrowie
4. Przewodniczący Klubów Parlamentarnych oraz niektórych Komisji Sejmowych i
Senackich
5. Gen. broni Czesław Piątas - Szef Sztabu Generalnego WP
6. Dowódcy Rodzajów Sił Zbrojnych
Uwagi Polskiego Lobby Przemysłowego
do Strategii przekształceń strukturalnych
przemysłowego potencjału obronnego w latach 2002-2005
1. Polskie Lobby Przemysłowe od początku swego istnienia opowiadało się za
konsolidacją przedsiębiorstw polskiego przemysłu obronnego. Przyjęta w zaproponowanej
przez rząd "Strategii" koncepcja konsolidacji przedsiębiorstw obronnych
budzi jednak nasze poważne zastrzeżenia.
"Strategia", którą zaproponował rząd nie jest nawet krótkoterminowym
planem. Sprowadza się jedynie do podporządkowania części przedsiębiorstw zbrojeniowych
dwóm wybranym arbitralnie spółkom spoza branży. Zamiast fuzji i konsolidacji
wokół najsilniejszych przedsiębiorstw czy najważniejszych programów, "Strategia"
wprowadza więc dodatkowy szczebel zarządzania.
W Strategii brakuje wielu szczegółowych rozwiązań, projektów związanych
z nią ustaw itp. Wydaje się, że brakuje ich, bo wszystko wskazuje na to, że
ma ona przede wszystkim przysporzyć doraźne korzyści wąskiej grupie osób
związanych ze spółkami, które mają przejąć kontrolę nad przemysłem
zbrojeniowym. Autorów nie interesowało sprecyzowanie zamiarów na kolejne
lata. Pieniądze z dotychczasowej prywatyzacji przedsiębiorstw zbrojeniowych
miały zostać Strategii brakuje wielu szczegółowych rozwiązań, projektów związanych "Strategia" przewiduje, że zostaną one wykorzystane
na dotacje. Obawiamy się jednak, że nie trafią one do spółek produkcyjnych.
W Strategii nie ma nawet próby określenia przyszłego kształtu polskiej zbrojeniówki
- struktury, wielkości, czy zatrudnienia. Jest natomiast pomysł finansowania
zakupów MON ze środków pozabudżetowych, niezwykle korzystny dla kredytodawców,
a kosztowny dla budżetu. Restrukturyzacja nie uwzględnienia wszystkich przedsiębiorstw
realizujących zamówienia MON. Brakuje koncepcji przekształceń wojskowych zakładów
remontowych. Marginalnie potraktowano jednostki badawczo-rozwojowe w tym wojskowe
instytuty, bez których już wkrótce wytwórnie mogą nie mieć czego produkować.
Zupełnie pominięto przyszłe miejsce odgrywających coraz ważniejszą rolę spółek
prywatnych. Poważne wątpliwości budzi również dobór niektórych spółek do dominujących
grup kapitałowych. Przykładowo CNPEP "Radwar" dotąd zaliczany do branży
radioelektronicznej ma zostać włączony do grupy kapitałowej amunicyjno-rakietowo-pancernej.
2. W Strategii założono, że do grup trafi część zamówień wynikających ze zobowiązań
offsetowych zagranicznych dostawców. Założono, że przy średnim mnożniku offsetowym
równym 1,7 inwestycje bezpośrednie wyniosą ok. 1,8 mld USD. Potężny miałby być
też transfer nowoczesnych technologii. Jego wartość. "Strategia" szacuje
nawet na 1,2 mld USD.
Obliczenia te są sprzeczne z innymi decyzjami rządu. Kilka tygodni przed przyjęciem
Strategii skierował on bowiem do Sejmu projekt zmian ustawy off-setowej zwiększający
wartość mnożników do 5 i znoszący obligatoryjność lokowania offsetu w ppo. A
inwestycje i technologie będą mogły być transferowane do spółek zależnych od
dostawców, czyli w Polsce znajdą się często cał-kowicie wirtualnie (o łatwych
do przewidzenia fatalnych skutkach zmian ustawy offsetowej pisaliśmy oddzielnie).
3. Tymczasem z całą operacją mogą być związane ogromne nakłady finansowe. Zgodnie
z prawem koszty przenoszenia akcji mogą wynieść nawet kilkaset milionów złotych.
Potrzebne będą więc nadzwyczajne decyzje ministerstwa finansów lub kolejna specjalna
ustawa.
Już w pierwszej fazie szefowie spółek produkcyjnych stracą finansowo. Zgodnie
z ustawą kominową, ich wynagrodzenia, jako zarządzających spółkami za-leżnymi,
mogą zmaleć nawet o 1/3. Może to spowodować odejście najlepszych fachowców,
których i tak stale brakuje. Także w tym wypadku potrzeba by zmian ustawy.
4. Kluczową rolę w przekształceniach mają odegrać dwie agencje i jedno przedsiębiorstwo
handlu zagranicznego. Dzieje się tak w czasie, gdy rząd deklaruje likwidację
agencji i ograniczenie pozabudżetowego, praktycznie pozbawionego kontroli, obiegu
pieniędzy podatników. Naszym zdaniem, te dominujące podmioty mogą kierować się
własnym interesem, a nie interesem państwa czy interesem zamawiającego wyroby.
Zgodnie z zamiarami rządu prawdziwym omnibusem ma zostać Agencja Rozwoju Przemysłu,
która ma pogodzić kilka ważnych i sprzecznych ze sobą ról. Niedawno rząd powierzył
jej prowadzenie negocjacji offsetowych. Z kolei w "Strategii" postanowiono
postawić ją na czele jednego z holdingów zbrojeniowych. Agencja prowadzi też
interesy z wieloma przedsiębiorstwami zagranicznymi, wśród których mogą być
dostawcy uzbrojenia. Czy w tej sytuacji interes polskich spółek będzie dla niej
nadrzędny"
5. Równie skomplikowana staje się sytuacja Agencji Mienia Wojskowego. Dotąd,
z różnymi efektami, sprzedawała ona majątek zbędny MON. Teraz ma zająć się także
zakupami uzbrojenia i finansowaniem przekształceń w przemyśle zbrojeniowym.
Nie wiadomo jednak jak to zrobić zgodnie z prawem. Aby spełnić nowe zadanie,
AMW powinna zaciągnąć ogromne kredyty zastawiając najatrakcyjniejsze nieruchomości
w Warszawie, którymi dysponuje MON. Jednak prawo ich pierwokupu mają gminy i
należy wątpić by z niego zrezygnowały.
Gdyby nawet się udało, to koszty sukcesu dla budżetu byłyby ogromne. Przy najkorzystniejszym
oprocentowaniu zaciągnięty na ponad 10 lat kredyt musi kosztować ok. 50% nominalnej
wartości. Za uzyskane pieniądze AMW kupowałaby uzbrojenie, które potem leasingowałaby
MON. Leasing też kosztuje, choćby 3-4% rocznie. W sumie więc budżet (podatnicy)
przepłaciłby przynajmniej dwukrotnie w porównaniu do zwykłego, bezpośredniego
zakupu.
Trwające już przetargi na KTO i ppk prowadzi MON. Ich nabywcą miałaby jednak
być AMW. Niemożliwe wydaje się zgodne z prawem dokonanie cesji przetargu. Takich
sprzeczności jest więcej. Być może mogłaby je rozwiązać kolejna specjalna ustawa...
6. PHZ "Bumar" to największe polskie przedsiębiorstwo handlujące
sprzętem specjalnym. Do tej pory konkurowało ono z przedsiębiorstwami zbrojeniowymi,
sprowadzając do Polski sprzęt wojskowy. Nie odnosiło natomiast poważniejszych
sukcesów eksportowych. Teraz ma przejąć kontrolę nad prawie całym sektorem zbrojeniowym.
Wybór PHZ "Bumar" uzasadniono pozytywnym standingiem finansowym spółki,
posiadaniem zdolności kredytowej i doświadczeniem w działalności eksportowej
(wyboru ARP nie uzasadniano). Obawiamy się, że w kolejnym roku działalności
wyniki spółki mogą być dużo gorsze. Chyba, że budżet oddłuży podporządkowywane
"Bumarowi" spółki, co musiałoby kosztować kolejnych kilkaset milionów
złotych. Oczywiście bez gwarancji powodzenia.
7. Sygnalizowany w "Strategii" proces restrukturyzacji zatrudnienia w przedsiębiorstwach obronnych powinien być uzależniony od wielkości zakupów na rynku krajowym i przewidywanego wzrostu eksportu. Większość przedsiębiorstw znajduje się w regionach strukturalnego bezrobocia (np. obszar dawnego COP), dlatego sprawy zatrudnienia powinny być bezwzględnie uzgadniane ze związkami zawodowymi i władzami regionalnymi.
8. Na przewidywanych w "Strategii" zmianach najlepsze spółki produkcyjne
mogą wręcz stracić, bo zostaną uzależnione od bieżących interesów spółek dominujących.
W tych ostatnich nie ma fachowców od zarządzania tak specyficznymi strukturami,
więc w wypadku kłopotów prawdopodobne będzie sprzedawanie uzyskanych wcześniej
za darmo akcji spółek produkcyjnych. Jeśli pomysł rządu się nie sprawdzi, akcje
nie będą mogły wrócić pod bezpośrednią kontrolę państwa. Fatalnych w skutkach
przykładów wyprowadzania akcji przedsiębiorstw państwowych spod kontroli rządu
było w ostatnich latach wiele. Wiele wskazuje na to, że tak może być i tym razem.
Obawiamy się, że konsekwencją prawdopodobnych problemów finansowych stanie się
wymuszona prywatyzacja, z której bieżące korzyści czerpać będą spółki dominujące.
W efekcie nastąpi utrata kontroli nad całym zapleczem gospodarczym polskiej
armii. Pierwsze doświadczenia już mamy. Państwowa WSK PZL-Rzeszów eksportowała
74% produkcji i przynosiła zyski. W 2001 było to 16 mln zł przy sprzedaży równej
409 mln zł. Po sprzedaży amerykańskiemu UTH najlepsza dotąd polska spółka zbrojeniowa
przynosi co miesiąc 10 mln zł strat, a jej tegoroczna sprzedaż spadnie - według
optymistycznych przewidywań - do 320-330 mln zł. Czy o zmniejszenie eksportu
i wpływów do budżetu chodziło rządowi? O tym jak wzrosną koszty eksploatacji
kilkuset statków powietrznych używanych przez armię dopiero się dowiemy...
Model restrukturyzacji polskiego przemysłu zbrojeniowego
proponowany przez Polskie Lobby Przemysłowe
1. Niezbędne zmiany w strukturze państwa i Sił Zbrojnych
Restrukturyzacja polskiej obronności i jej zaplecza gospodarczego musi być
elementem szerszej strategii Rzeczypospolitej Polskiej. "Strategia"
ta musi być dziełem organów państwa najwyższego szczebla - parlamentu i najwyższych
władz wykonawczych, w tym premiera i prezydenta.
Naszym zdaniem konieczne jest skuteczne powołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego,
w której wzorem II RP powinien znaleźć się prezydent, premier, marszałkowie
Sejmu i Senatu, prezes NBP oraz ministrowie finansów, spraw zagranicznych, obrony
narodowej i gospodarki. Radę musi wspierać kilkuoosobowa grupa najwybitniejszych
analityków nominowanych formalnie przez prezydenta. To ich zadaniem powinno
być opracowanie spójnej Strategii RP zakreślonej na 40-50 lat ze szczególnym
uwzględnieniem najbliższego dziesięciolecia. "Strategia" musi obejmować
przynajmniej pięć obszarów: gospodarki, finansów, polityki zagranicznej oraz
bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego. Zaproponowana przez ekspertów i
RBN "Strategia" RP musi być przyjęta przez Parlament i konsekwentnie
realizowana przez kolejne rządy, niezależnie od ich orientacji politycznej.
Konieczne jest przywrócenie właściwego miejsca rodzajom Sił Zbrojnych i Sztabowi
Generalnemu. Ten ostatni powinien pełnić głównie rolę planistyczną w wymiarze
strategicznym. Dopiero na bazie jego planów rodzaje Sił Zbrojnych mogą przygotowywać
programy szkoleń, a urząd odpowiadający za pozyskiwanie uzbrojenia opracowywać
perspektywiczne plany jego rozwoju i zakupów. Oczywiście odpowiednie procedury
muszą być realizowane interakcyjnie, ale na bazie czytelnego podziału podstawowych
kompetencji. Trzeba też wreszcie rozstrzygnąć sprawę dowodzenia w wypadku kryzysu.
Tutaj nie można się bowiem niczego nauczyć na własnych błędach...
Oczywiście rozwój obronności możliwy jest tylko w stabilnych warunkach finansowych.
Jednym z najważniejszych elementów Strategii RP musi być więc nowa polityka
gospodarcza, także w sektorze zbrojeniowym. Jej podstawą powinno być powstanie
jednolitego systemu zarządzania sferą rozwoju i zakupów sprzętu wojskowego oraz
zarządzania przemysłem zbrojeniowym. Odpowiednia agenda rządowa o szerokich
kompetencjach decyzyjnych (zamiast kilku obecnie funkcjonujących i konkurujących
struktur w URM, MON, MSWiA, MF i MG) musi tworzyć stabilne plany i kierować
ich realizacją z wieloletnią perspektywą i uwzględnieniem współpracy międzynarodowej
(w tym zmierzającego ku coraz większym patologiom offsetu).
2. Podstawowe zasady restrukturyzacji przedsiębiorstw obronnych
Restrukturyzacja przemysłu zbrojeniowego musi być realna i w dużej mierze opierać
się na doświadczeniach państw Europy Zachodniej i USA (na nich wzoruje się dziś
nawet Rosja). Nie wystarczą dziś żadne sztuczne podziały na grupy produkcyjne,
czy holdingi o mniej czy bardziej skomplikowanej strukturze. Proces zmian musi
przebiegać możliwie naturalnie. Fuzje i przejęcia muszą mieć charakter kapitałowy,
a koncerny powinny powstawać wokół najsilniejszych przedsiębiorstw i najważniejszych
programów. Na ich czele powinni stać najbardziej dynamiczni i doświadczeni menedżerowie,
których grupa wykształciła się w ostatniej, trudnej dekadzie, wsparci specjalistami
od finansów i współpracy międzynarodowej.
Przemiany muszą objąć cztery główne grupy przedsiębiorstw zaangażowanych w obronność:
spółki potencjału obronnego określone dziś stosowną ustawą, branżowe jednostki
badawczorozwojowe, wojskowe zakłady remontowe oraz coraz liczniejsze i silniejsze
przedsiębiorstwa prywatne. Wszystkie one, poza ostatnią grupą, muszą przejść
poważną wewnętrzną restrukturyzację. Jej charakter jest trudny do prostego zdefiniowania,
choćby z powodu znacznej niestabilności branży, zarówno w skali lokalnej, jak
i światowej. Oznacza ona więc znaczne ryzyko, związane choćby z próbami nadmiernego
wyspecjalizowania kluczowych przedsiębiorstw, czy nadmiernej koncentracji. Podobne
procesy niezbędne są w zakładach remontowych, które po krótkim okresie koniunktury,
natrafiły na głównie finansowe - bariery rozwoju. W ich wypadku potrzebna jest
zapewne specjalna ustawa, która zabezpieczy interesy armii, pozwalając jednocześnie
chętnym na włączenie się w konkurowanie na rynku uzbrojenia i usług z nim związanych.
Podobna ustawa potrzebna jest zapewne w wypadku cywilnych jednostek badawczych
i instytutów wojskowych.
Restrukturyzacja musi jak najszybciej doprowadzić do radykalnego zmniejszenia
liczby podmiotów, które pozostaną na liście głównych dostawców polskiej armii
z obecnych kilkudziesięciu powinno zostać 4-6 stosunkowo dużych koncernów (będących
w stanie sprzedawać wyroby o wartości co najmniej setek milionów złotych) oraz
kilkanaście mniejszych, wyspecjalizowanych przedsiębiorstw i jednostek badawczych.
Koncerny powinny oferować możliwie najszerszy zakres usług. Przekroczenie masy
krytycznej powinno znacznie ułatwić im, przy zróżnicowanej ofercie produkcyjnej,
realizowanie ambitnych programów rozwojowych, konkurowanie na rynkach zagranicznych
i współpracę międzynarodową. Można przewidywać, że mniejsze, wyspecjalizowane
przedsiębiorstwa zajmowałyby się tym czym dotychczas, czyli sprzedażą drobniejszego
sprzętu i dostawami kooperacyjnymi. Rozważenia wymaga miejsce wojskowych zakładów
remontowo-produkcyjnych. Jedna możliwość to włączenie ich do wspomnianych koncernów,
przy zapewnieniu im określonej autonomii ze względu na ich szczególną rolę w
czasie potencjalnego zagrożenia wojennego. Druga możliwość to ustanowienie właściwych
relacji i podziału zadań w zaspokajaniu potrzeb polskiej armii pomiędzy koncernami
a wzrpami. W niektórych dziedzinach możliwa jest między nimi kooperacja lub
podejmowanie wspólnych przedsięwzięć (np. przy modernizacji niektórych rodzajów
uzbrojenia), co wymaga odpowiedniej koordynacji.
W ten sposób struktura przemysłu obronnego zbliżyłaby się do standardów światowych,
a rola państwa mogłaby zostać sprowadzona do wyznaczania strategicznych kierunków
rozwoju i nadzoru nad najważniejszymi czynnikami w branży.
Państwo powinno też zagwarantować stabilne finansowanie całego sektora, najlepiej
- podobnie jak to było w okresie międzywojennym z Bankiem Gospodarstwa Krajowego
- w oparciu o wybrany bank pozostający pod jego pełną kontrolą. W gestii rządu
powinno też pozostać finansowanie wybranych prac badawczych i kształcenie fachowców.
Powinno ono odbywać się przede wszystkim w wybranych uczelniach i instytutach
wojskowych oraz - w rozsądnym zakresie - cywilnych (w ogóle na styk sektora
cywilnego - w tym prywatnego - i państwowego, jako rodzącego wiele patologii,
musi być skierowana szczególna uwaga). Bez kształcenia nowych kadr trudno bowiem
mówić o rozwoju obronności.
Polskie Lobby Przemysłowe uważa, że jakakolwiek konsolidacja polskiego przemysłu
obronnego powinna być ściśle powiązana z zawarciem wieloletnich umów na dostawy
sprzętu i uzbrojenia na potrzeby Wojska Polskiego, przy czym w pierwszym rzędzie
powinny to być te rodzaje sprzętu i uzbrojenia, które jest w stanie wyprodukować
polski przemysł obronny, w tym we współpracy z partnerami zagranicznymi.
Warszawa, czerwiec 2002 r.